- To znowu niesprawiedliwe jesteś silniejszy puść mnie!
- No dobra niech ci będzie - puścił, w tym czasie odwróciłam się do niego twarzą w twarz, chciałam w niego chlusnąć, ale zdążył szybciej sypnąć mąką, nasze "uderzenia" się zdeżyły i oboje zostaliśmy oblepieni kluskami z mąki i wody, ja oczywiście miałam całe włosy w mące, Zero uniknął moich ciosów i miał tylko poplamioną bluzkę i trochę twarz. Patrzyliśmy na siebie przez chwilę po czym wybuchneliśmy śmiechem
- Ty sprzątasz - szepnełam mu w ucho po czym wymaszerowałam z kuchni.
- Uświnisz mi całe mieszkanie! - wróciłam do kuchni, połowy mąki już nie było.
- Jak ty.. a no jasne - przypomniałam sobie jak sprzatnął swój pokój, jego moce. - Patrz na moje włosy, same kołtuny.
- Wygladasz jakbyś miała dredy.
- To nie jest śmieszne, masz mi pomóc je umyć! - wrzasnęłam, a Zero się rozesmiał
- Ty masz krótkie włosy, nie śmiej sie.. - mruknełam.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz