środa, 24 lipca 2013

Od Zero: c.d. Yuki

Śledziłem jej myśli, a po mojej twarzy błąkał się triumfalny uśmieszek. Nagle zamarłem. Co za s*kinsyn! Popędziłem na dół i w mgnieniu oka stanąłem w drzwiach pokoju woźnego. Spojrzał na mnie zaskoczony.
- Puść ją - warknąłem celując w niego Bloody Rose. Był hybrydą. Więc gdybym strzelił, z całą pewnością by zginął.
- Co ty...? - mruknął. Odbezpieczyłem pistolet.
- Powiedziałem: Puść ją. Jeśli nie chcesz dostać kulki iw łeb, to radzę ci posłuchać - warknąłem groźnie.


Posłuchał. Yuki wyrwała się i podbiegła do wyjścia.
- Wracaj do pokoju... zaraz przyjdę - mruknąłem do niej. Przyglądała mi się przez chwilę, a potem wyszła. Śledząc jej myśli, czekałem aż wejdzie do pokoju.
- Spróbuj jeszcze raz choćby pomyśleć o takim numerze, to nafaszeruję twój durny łeb metalem, jasne? - warknąłem. Kiwnął głową. Opuściłem broń i pędem wróciłem do pokoju. Yuki siedziała na łóżku. Podszedłem do niej i usiadłem obok.
- Koniec gry - powiedziałem stanowczo i objąłem ją ramieniem. - Przepraszam... nie wiedziałem, że ten... - urwałem.

<Yuki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz