Pocałowałem dziewczynę lekko.
- Nie chcę odejść. Nie mógłbym. - szepnąłem. - Nie martw się o mnie. Po prostu... życie dało mi nieźle popalić i nauczyłem się to akceptować. Stałem się przy tym taki jaki jestem. Zagłębiam się we wspomnieniach, szukając w nich błędów, które popełniłem i których chcę w przyszłości uniknąć. Moja przeszłość nie jest usłana różami i nie chcę cię tym zadręczać...
- Martwię się. Chcę wiedzieć, co ci chodzi po głowie. Jesteś taki skryty... - mruknęła.
- Wiem. - szepnąłem. - Taki jestem. Ale jeśli chcesz wiedzieć...
Przymknąłem oczy przypominając sobie wszystko.
- Może zacznijmy od tego, kim są Łowcy. Oni nie są źli, tak jak myślisz. Łowcy to głównie ludzie, którzy likwidują wampiry zagrażające zwykłym cywilom. Dostają zlecenie od Rady i muszą rozkaz wykonać. Niektórzy są zdziczali, a niektórzy nie.
Urodziłem się właśnie w rodzinie Łowców. Jako człowiek. Razem z Ichiru byliśmy od dziecka szkoleni na Łowców. Byliśmy nierozłączni. Jednak ja byłem sprawniejszy, uczyłem się szybciej. To nam jednak nie przeszkadzało. Tak przynajmniej mi się wydawało...
Pewnego dnia nasi rodzice dostali zlecenie na zabicie wampira. Nie był jeszcze całkiem zdziczały, nikogo nie zabił, ale był na prostej drodze do szaleństwa. Zlikwidowali go. Kilka tygodni później przed naszym domem pojawiła się wampirzyca. Była to partnerka zniszczonego przez Łowców wampira. W nocy, gdy myślałem, że wszyscy śpią, usłyszałem krzyk. Zerwałem się. Ichiru nie było obok mnie, chociaż spaliśmy zazwyczaj razem. Pobiegłem na dół. - zamknąłem oczy. Ból wspomnień powrócił. - W drzwiach stała ów wampirzyca. Rodzice byli przygotowani do ataku. Chciała się zemścić za zabicie ukochanego. Chciała by czuli ten sam ból co ona. Koło niej stał Ichiru. Nie mogłem w to uwierzyć. On ją wpuścił. Ale wtedy wampirzyca mnie zauważyła. - powiedziałem gorzko. - Popędziła prosto na mnie. Rodzice krzyczeli, kazali mi uciekać. Ale za późno. Ugryzła mnie. Kiedy upadłem na ziemię, zabiła naszych rodziców. A z Ichiru zrobiła swojego sługę. Zaakceptował to z przyjemnością. Okazało się, że zawsze miał do mnie żal. Że byłem "idealnym bliźniakiem". Uciekli. A ja się przemieniłem.
W akademii, o której mówiłem ci wcześniej, chciałem się pozbyć tego uczucia. Jakbym był skalany, brudny. Dyrektor zrobił mi ten tatuaż i zaklął go. Miał nie pozwolić bym stał się wampirem... bym nie zdziczał jak niektóre wampiry. Podziałało... częściowo. Jestem w pełni wampirem... jednak nie oszalałem. Przynajmniej tak myślę. A Ichiru stał się wiernym sługą Shizuki Hiou. Kilka lat temu odszedłem z akademii... i właściwie jesteśmy w punkcie wyjścia - szepnąłem cicho. Wspomnienia cały czas były żywe. Jak świeże rany.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz