Chwyciłem ją za dłoń. Odwróciła się zaskoczona.
- Zostań - poprosiłem.
- Musisz odpocząć... - zaczęła, ale położyłem jej palec na ustach.
- Nic mi nie będzie. Poza tym nie odpocznę zamartwiając się o ciebie.
- Czemu miałbyś się zamartwiać? - wymamrotała spod mojej dłoni.
- Bo kiedy nie ma cię w pobliżu, od razu zaczynam snuć przypuszczenia, co mogłoby ci się stać - powiedziałem poważnie. - Zostań.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz