Słuchałam jak zaczarowana piosenki i słów które śpiewał. Gdy słyszałam te piosenkę tego dnia, kiedy się pokłóciliśmy, brzmiała tak smutno, teraz dalej brzmiała w podobny sposób, ale już nie była smutna, to była prawdziwa piosenka.
- Jest piękna - szepnełam kiedy skończył. - Pięknie grasz i śpiewasz.
- Dzięki - odpowiedział.
- Ta piosenka, gdy ją śpiewałeś opowiadała o tym co się z tobą działo?
- W pewnym sensie.
- Dobrze, że już jesteś w jednym kawałku - uśmiechnęłam się.
- Tak, na razie - powiedział cicho, nie chciałam psuć tej chwili, więc nie pytałam dalej. Wciąż miałam w głowię burze myśli, ale ta jedna przebiajała wszystkie, bałam się o nią zapytać, wciąż miałam w głowię jak zmienił się Zero, gdy spytałam go o tatuaż.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz