Wróciłam do pokoju, poszłam do łazienki, ogarnęłam się trochę, zjadłam i poszłam do pokoju przejrzeć lekcje, na moim łóżku była jakaś kartka, czytał: Dach to od Zero, poznałam jego charakter pisma, o co mu mogło chodzić z tym dachem. Ale ja głupia, pewnie miałam wyjść na dach. Zarzuciłam kurtkę i wyszłam przez balkon na górę dachu był dosyć stromy ale cóż, weszłam, w oddali zobaczyłam Zero. Stał na krawędzi i gapił się w niebo, miał gitarę, szkoda że nie miał skrzypiec "Skrzypiec na dachu" zaśmiałam się. Podeszłam, miałam się nie odzywać, więc się nie odzywałam a już chciałam go spytać " Nie mogliśmy się spotkać na ziemi?!" Odwrócił się i spojrzał na mnie.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz