Zamyśliłam się i wtedy oczywiście nauczycielka musiała mnie pytać. Nie słyszałam nawet pytania. Miałam jej już odpowiedzieć, że nie obchodzi mnie to, ale Rozalia zaczęła mi podszeptywać. Dobra, zrobiłam jak kazała. Po paru minutach spytała:
- Co rysujesz?
- Nic - odparłam i wetknęłam kartkę do zeszytu. Moje rysunki narobiły już i tak zbyt wiele problemu. Raz jej się nudziło i narysowała wielkiego smoka. Niestety, jej moce akurat wtedy musiały dać o sobie znak. Przez dwa dni próbowała go odciągnąć od Londynu.
Nie patrzyłam na Rozalię, więc nie widziałam jak zareagowała, ale ja już wstawałam. Sekundę później zadzwonił dzwonek.
<Rozalia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz