niedziela, 23 czerwca 2013

Od Rozalii: c.d. Mai

Ten gołąb mnie całkowicie rozbroił. Wbiegłam do stołówki. Popatrzyłam na menu: kotlet schabowy, makaron z mięsem, krwisty befsztyk, stek, surowe mięcho. Całe szczęście, że poniżej była wersja dla wegetarian, czyli roślinożerców. W tej chwili nie miałam ochoty na takie... mięso. Wzięłam sobie sałatkę owocową. Dobrze, że nie było w niej sałaty. Usiadłam w osobnym stoliku. Tyłem do reszty, przodem do okna. Patrzyłam na ogród. Szybko pochłonęłam moje drugie śniadanie. Pobiegłam do pokoju i wzięłam łuk ze strzałami, oraz tarczę. Poszłam w głąb ogrodu. Był trochę straszny. Zawiesiłam tarczę na drzewie. Zaczęłam strzelać. Wyładowywałam w ten sposób swoją złość. Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Wycelowałam w tamto miejsce łuk. Jakby co - jakieś zwierzę straci życie. Gdy coś wyszło z krzaków oniemiałam. Naturalnie była to... Mai.

<Mai?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz