niedziela, 23 czerwca 2013

Od Mai: c.d. Rozalii



Nie chciałam się śmiać. Nie jestem taka. Ale tamten owłosiony gołąb i jej mina, jak nauczycielka go rozwaliła były bezcenne.
Szybko się jednak ogarnęłam i po dzwonku wyszłam z klasy.
Na samoobronie uczyliśmy się jak połączyć siłę magiczną i fizyczną, by przeprowadzić dobry atak i obronę, nie męcząc się tym zbytnio. Jak zwykle – uczyli samych podstaw. Niewiele tam robiłam. Przyglądałam się innym i mimowolnie szukałam ich słabych punktów – stary nawyk. Kiedy znienacka nauczyciel mnie zaatakował z zaskoczenia, odruchowo uchyliłam się i uderzyłam go tak, że się wywrócił. Zamarłam. Zaskoczył mnie.
- Do-dobrze panno Cross. Proszę uważać – powiedział podnosząc się zarumieniony. Tak minęła reszta lekcji... nuda.

<Rozalia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz