niedziela, 23 czerwca 2013

Od Rozalii: c.d. Mai

Wyglądała na znudzoną.
- Co, do...?! - nagle powiedział zbyt głośno chłopak siedzący obok mnie. Z kociołka coś wyleciało. Wyglądało to jak zwykły gołąb, tylko zamiast piór miał futro. Wzięłam to coś w ręce. Nie wyglądało groźnie.
- Eee, proszę pani? - zapytałam się nauczycielki co mam z tym zrobić. A ona jak gdyby nigdy nic wzięła to po prostu w ręce, zamroziła na bryłę lodu i roztrzaskała butem. Byłam wstrząśnięta. - Aa, eea - nie mogłam nic wykrztusić
- No cóż, zdarza się. Róbcie dalej! - powiedziała obojętnym tonem nauczycielka i poszła do biurka. Czułam czyjś złośliwy uśmiech za plecami. Mai. Jasne. Super.
- Będę bardziej uważać - szepnęłam do skołowanego chłopaka. W tej chwili zadzwonił dzwonek. Nie chciało mi się iść na lekcje, gdyby nie to, że byłą teraz lekcja samoobrony. Postanowiłam na nią pójść, a później, po przerwie obiadowej iść do ogrodu i poćwiczyć sobie strzelanie z łuku. Nie raz wagarowałam...

<Mai? :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz