Druga lekcja eliksirów była tak samo ciekawa jak pierwsza: o mało nie zasnęłam. Siedziałam z ciemnowłosym chłopakiem. Od czasu do czasu pomagałam mu wrzucając jakiś składki lub powstrzymując go od złego mieszania. Eliksir euforii był bardziej skomplikowany od eliksiru snu tylko tym, że miał bardziej złożone składniki. Ale to wszystko. Najwyraźniej uczą tu od podstaw.
Poczułam na sobie czyjeś spojrzenie. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Rozalię. Oczywiście. Wróciłam do swojego zajmującego zajęcia. Jeśli tak dalej pójdzie, chyba zasnę.
<Rozalia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz