Zaśmiałam się:
- Mi tam nie przeszkadzają, mają swój świat oni są zabawni i weseli inni nie. Ich sprawa.
- Na wszystko masz takie różne poglądy?
- Na większość - uśmiechnęłam się - Czasem zachowuje się jak hipis, będziesz musiał to znieść - zaśmiałam się.
- Jeszcze tego u ciebie nie zauważyłem, ale chyba dam radę.
- Idziemy do środka?
- Jak chcesz.
- Umiesz grać na gitarze?
- No, a co?
- No to idziemy do mnie, weź gitarę, pogramy sobie, chyba że nie lubisz? - zaśmiałam się. Polubiłam go, czułam się przy nim taka otwarta.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz