Wyszłam za nim na korytarz, opierał się ręką o ścianę i ciężko dyszał podeszłam do niego:
- Zero? Co ci jest? - spojrzał na mnie jego oczy ciskały czerwone błyskawice, a tatuaż na szyi mienił się na czerwono, wyglądał... wyglądał... jak prawdziwy wampir.
- Yuki... odejdź... - wyszeptał ledwo - Proszę.. - jego zęby wydłużyły się i zaostrzyły
- Zero, mogę ci jakoś pomóc?
- Odejdź! - błagał ale ja stałam jak sparaliżowana nagle rzucił się na mnie i wtedy mnie olśniło, jak ja mogłam być taka głupia? Już w pokoju zauważyłam jak jego oczy zmienają kolor, przecież on jest wampirem! Jest głodny, a ja kazałam mu iść do mnie, boże co ze mnie za stworzenie. Byłam wilkołakiem i jak to miałam w naturze w takich momentach zmieniałam sie w dużego wilka, zaczełam uciekać, łzy napłyneły mi do oczu, nie wierzyłam że do tego dopuściłam wybiegłam na dwór, biegłam przed siebie, deszcz zaczął padać, krople sączyły się z nieba jak opętane, zatrzymałam się, byłam kilkanaście kilometrów od zamku, zmieniłam się w człowieka i usiadłam na kamieniu pod drzewem zaczełam płakać.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz