Śledziłam każdy ruch Zero, powoli wychodził z wody która sięgała mu do pasa, słońce odbijało się od jego bladego torsu, był niezwykle umięśniony. Wychodził z wody ta jakby robił to codziennie, kto wie może nawet robił? Zaśmiałam się na tą myśl, wyszedł i podszedł do mnie, usiadł obok na piasku.
- Nie boisz się? - zapytałam.
- Czego?
- No, że jak tak płyniesz głęboko i nurkujesz pod wodą to jakiś rekin, czy ośmiornica nie podpłynie cię od tyłu i zaatakuje? - wybuchnął śmiechem.
- Jeszcze nie wiesz? - powiedział po chwili tamując śmiech - Jestem wampirem, nie boję się takich błahych rzeczy.
- Dla ciebie może i błahych - mruknełam udając obrażoną.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz