- No to masz kolejny powód do radochy - zaśmiał się, ale po chwili ucichł i zrobił swoją "normalną" minę
- No to powiesz, co się dzieje? - milczałam, spojrzał na mnie.
- Ty się dziejesz! - zawołałam, mina mu zrzedła.
- Nie rozumiem - powiedział.
- Och przestań doskonale wiesz o co mi chodzi, przecież umiesz czytać w myślach - zawahał się na chwilę.
- Masz na myśli, to co powiedziałaś tamtej nocy na dachu? - nie musiał mówić jakiej, doskonale to pamiętałam, te słowa były takie trudne, a Zero od tamtego czasu zachowywał się jakby nic się nie stało, nie mogłam powiedzieć "Tak" słowa ugrzęzły mi w gardle, odwróciłam twarz, wiedziałam, że Zero i tak wie co chcę powiedzieć.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz