Przez chwilę siedziałem w bezruchu wpatrując się w przestrzeń. Po chwili jednak otrząsnąłem się. Jednym zamaszystym ruchem odsunąłem drzwi namiotu i wybiegłem za dziewczyną. Znów zagrodziłem jej drogę i złapałem za ramiona. Chciała się wyrwać, odwróciła wzrok, bym na nią nie patrzał. Ująłem jej twarz w dłonie. Po chwili pocałowałem ją.
- Wybacz mi Yuki - szpenąłem - Wybacz...
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz