- Nie wierze - prychnęłam, chciałam go popchnąć, ale coś mi nie wyszło, bo ani drgnął, wybuchnął śmiechem.
- Zero!
- Co? Przecież nic nie zrobiłem. - powiedział śmiejąc się.
- To nie fer! Ty jesteś silniejszy... większy... i w ogóle to niesprawiedliwe - zaczęłam iść w stronę namiotu słysząc jak się śmieje, chwyciłam kamyk i rzuciłam, nie trafiłam co wywołało jeszcze większy śmiech Zero.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz