Siedziałem przez chwilę w bezruchu. Zamknąłem oczy.
- Yuki... - szepnąłem i przytuliłem ją mocno. Zesztywniała zaskoczona.
- Nawet nie wiesz, co czuję, kiedy tak mówisz... - szepnąłem w jej włosy. Wiedziałem z czym sie wiąże ryzyko. Ale coraz bardziej zacząłem się łamać.
- W takich chwilach... czuję się jak skończony drań - powiedziałem. - Ale zrozum... nie chcę, byś przy mnie cierpiała...
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz